Connect with us

Zdrowe odżywianie

15 produktów, które podobno są zdrowe. Reklama kontra badania naukowe.

reklama zdrowej żywności

Mój ulubiony temat. Serio kocham słuchać tych kłamstw, które bez najmniejszej krępacji próbuje nam wmówić mainstream. Zawsze robi to na mnie duże wrażenie, bo okazuje się, że kłamstwo powtórzone odpowiednią ilość razy staje się prawdą.

Ostatnio na jednej z facebookowych grup czytelniczka mojego artykułu o tłuszczach trans napisała, że jej babcia kupowała nagminnie margarynę, bo w telewizji powiedzieli, że jest zdrowsza. Przypomniało mi się, że moja babcia też tak robiła… I to właśnie jest ta prawda ekranu telewizora, która głęboko w nosie ma nasze zdrowie…

Koniec ze wspominkami i wracamy do tematu.

Te kłamstwa pokutują nie tylko w telewizji, ale przenoszą się do naszego codziennego życia. Często warunkują nasze wybory jedzeniowe, nawyki, zakupy, itd. Kosztem czego? Oczywiście naszego zdrowia, bo utrata figury jest już tylko przykrym widocznym efektem ubocznym.

Kłamstwo nr 1: Produkty odtłuszczone typu low-fat lub beztłuszczowe typu fat-free pomagają utrzymać szczupłą sylwetkę

Publicznie przyznam się, że wiele lat temu głęboko wierzyłam tą bzdurę, ale to były czasy kiedy w domu miałam telewizor. To mogła być jedna z przyczyn takiego stanu rzeczy.

Już pisałam o tym, że światowa walka z nasyconymi tłuszczami okazała się być śmiertelną pomyłką w dziejach przemysłu spożywczego. Aczkolwiek są tacy, co nadal nie rezygnują i dalej starają się walczyć o utrzymanie na powierzchni tego kłamstwa, chociaż ta teza została już definitywnie obalona w wynikach badań naukowych. 

Usuwanie tłuszczu z jedzenia na drodze jego przetwarzania okazało się nie być jakimś wielkim technologicznym wyzwaniem. Powstał tylko jeden problem. Jedzenie pozbawione tłuszczu jest tak nie smaczne, że raczej nie nadaje się w ogóle do jedzenia. Dlatego żeby było smacznie, a przy okazji tanie i opłacalne w produkcji, zaczęto zwyczajnie słodzić takie jedzenie.

O ile badania naukowe potwierdziły, że spożywanie tłuszczów nasyconych w rozsądnych ilościach nie jest szkodliwe dla zdrowia, o tyle spożywanie w nadmiarze cukru jest totalną zdrowotną katastrofą.

W praktyce oznacza, że to co ma niską zawartość tłuszczu z reguły naszpikowane jest cukrem. Nie wierzycie? To proponuję przy najbliższej okazji spróbować kupić odtłuszczony jogurt lub kefir. Z tym nie ma problemu, problem jest ukryty na etykiecie. Policzcie ile zostało tam wsypane cukru. A teraz poszukajcie takiego samego jogurtu lub kefiru tylko bez cukru…

Kłamstwo nr 2: Zdrowie na talerzu, czyli warzywa i sałatki przyprawiane gotowymi dressingami i sosami

Warzywa są bardzo zdrowe. Problem w tym, że wielu z nas nie smakują one samodzielnie takimi jakim są. A że żyjemy w dobie chemicznych smaków to i warzywa muszą być tak doprawiane.

No już bardziej warzywnej sałatki nie można spier… przepraszam „zepsuć”, jak poprzez przyprawienie jej tablicą Mendelejewa w postaci gotowego sosu czy dressingu. Przeczytajcie skład takiej gotowizny. Gotowe sosy i dressingi napchane są cukrem, zagęstnikami (często pochodzenia naturalnego, ale z roślin GMO), sztucznymi barwnikami, wzmacniaczami smaku, tłuszczami trans, konserwantami, itd.

Co Cię powstrzymuje przed samodzielnym przygotowaniem sosu do sałatki? No chyba nie to, że nie wiesz, jak go zrobić, skoro intenret pęka w szwach od wszelkiej maści przepisów kulinarnych.

Kłamstwo nr 3: Soki owocowe w kartonikach są zdrowe

Skoro owoce są zdrowe, to soki z owoców też muszą być zdrowe. I jest to szczera prawda, szkoda tylko że wyłącznie w teorii. W rzeczywistości spożywając soki w kartonikach pijecie przede wszystkim wodę z cukrem. I pół biedy jak kupicie w markecie sok a nie „napój owocowy”, bo w składzie tych drugich jest totalna jazda bez trzymanki – woda z chemiczną farbką i oczywiście z cukrem.

Nawet jeżeli wybieracie produkty typu 100 % soku bez dodatku cukru to nadal jest to zły pomysł. Dlaczego? To co najbardziej wartościowe w owocach to błonnik, którego raczej w soku z kartoniku nie uraczycie. Ponadto należy mieć świadomość, że w toku przemysłowego pozyskiwania soku wytracanych jest wiele witamin. W konsekwencji pozostaje woda z fruktozą, która w dużej ilości jest wręcz szkodliwa dla zdrowia. 

Jakie jest rozwiązanie? Rezygnacja z gotowych soków i powrót do babcinych sposobów na domowe kompoty, tylko błagam nie zalewajcie ich cukrem!

Kłamstwo nr 4: Zdrowe produkty pełnoziarniste

Po pierwsze większość „pełnoziarnistych” produktów wcale nie jest wykonanych z pełnych ziaren.

Poza tym w toku przetwórstwa wszystko jest mielone na pył, sorry mąkę, a w konsekwencji wcale nie różnią się zbyt wiele od swoich rafinowanych odpowiedników, jeżeli pod uwagę weźmie się szybkie podnoszenie poziomu cukru we krwi. W rzeczywistości pełnoziarniste produkty pszeniczne mają podobny indeks glikemiczny, co zwykły biały chleb. 

Powiedzmy, że na upartego weszliście w posiadanie prawdziwego pełnoziarnistego pszenicznego produktu. Jego jedzenie to nadal zły pomysł. Większość pszenicy jest zmodyfikowana genetycznie. Co to oznacza dla naszego zdrowia? W sumie to do końca nie wiadomo. Od 1960 pszenica jest modyfikowana genetycznie w celu zwiększenia jej wydajności w uprawie i jej obecne odmiany znacząco różnią się od tego, co jedli nasi dziadkowie. Współczesna pszenica ma takie właściwości, że co raz gorzej tolerujemy zawarty w niej gluten, nie wspominając nawet o osobach z nietolerancją glutenu czy celiakią.

Istnieją również naukowo potwierdzone dowody, że współczesna zmodyfikowana genetycznie pszenica może przyczyniać się do występowania stanów zapalnych i zwiększać poziom cholesterolu.

Zwolennicy żywności modyfikowanej genetycznie (czytaj jej producenci i beneficjenci) głośni krzyczą, że taka żywność prawie niczym się nie różni od zwykłej żywności i nie ma żadnych twardych dowodów na to, że szkodzi ludzkiemu zdrowiu. Cóż szympans i człowiek mają podobno 99 % identycznych genów, a jednak szympans ma jakby wszędzie włosy, ździebko za długie ręce i raczej zerowe szanse na wygranie jakiegokolwiek telewizyjnego teleturnieju…

Kłamstwo nr 5: Fitosterole obniżają poziom cholesterolu

Fitosterole to takie składniki odżywcze, które są jakby roślinnym odpowiednikiem cholesterolu. Naukowcy dowiedli, że są one w stanie obniżać stężenie cholesterolu we krwi. No i się zaczęło… Producenci wysoko przetworzonej żywności zaczęli ładować fitosterole w żywność, głównie w margarynę, przekonując z telewizora, że jej jedzenie uchroni nas przed chorobami serca. Przypomina mi się od razu babcia i margaryna…

Jednakże badania wykazały, że pomimo obniżania poziomu cholesterolu, fitosterole mogą mieć szkodliwy wpływ na układ sercowo-naczyniowy, a nawet mogą zwiększyć ryzyko chorób serca i śmierci.

Kłamstwo nr 6: Margaryna jest zdrowsza od masła

No chyba nie sądziliście, że nie poświęcę temu tematowi odrębnego punktu.

Masło przez dziesięciolecia było niesłusznie demonizowane przez mainstream z powodu wysokiej zawartości tłuszczów nasyconych. A że natura, a zwłaszcza ta biznesowa, nie znosi pustki zaraz pojawili się „eksperci” twierdzący, że margaryna to zdrowa odpowiedź na masło.

Margaryna to nie jest jedzenie!!! Do niedawna naładowana była ekstremalnie szkodliwymi tłuszczami trans. Podobno coś się w tym temacie zmieniło. Z naciskiem na podobno. Bo nadal margaryna to paczka ze środkami chemicznymi i utwardzonymi olejami roślinnymi zmieszanymi tak żeby dobrze smakowało.

Framingham Heart Study w toku swoich badań wykazało, że ludzie, którzy zastąpili masło margaryną, są rzeczywiście bardziej narażeni na śmierć z powodu chorób serca.

Dbasz o zdrowie i kochasz swoich bliskich to unikaj margaryny jak ognia.

A jak nie masło to co? Jest olej kokosowy (w temperaturze do 26 stopni naturalnie utrzymuje stałą konsystencję), oliwa z oliwek i cała gama super zdrowych olejów roślinnych tłoczonych na zimno.

Kłamstwo nr 7: Padłeś? Napij się energetyka dla sportowców

Napoje dla sportowców zostały zaprojektowane dla sportowców. Tyle teoria.

Napoje te zawierają elektrolity i cukry, które pomocne są sportowcom w określonych sytuacjach.

Jednakże!!!! Większość ludzi nie potrzebuje żadnych dodatkowych elektrolitów, czy cukrów. Niektórzy twierdzą, że jak już pić słodkie napoje to te dla sportowców , gdyż są „mniejszym złem” od innych słodzonych napojów. NIE PRAWDA!!

A najgorzej już jest jak sięgamy po pseudonapoje dla sportowców, które można kupić na każdej stacji benzynowej. Mają nawet sportowe nazwy, z etykiet śmieją się do nas buzie sportowców. Taaaa a po takim jednym energetyku to się podobno nawet lata.

Jedynym napojem jaki jest człowiekowi potrzebny do życia jest woda. Serio.

Kłamstwo nr 8: Niskowęglowodanowe przekąski

Niskowęglowodanowe przekąski są w modzie od dawna.

Oczywiście badania z ostatnich 12 lat udowodniły, że to właśnie dzięki ograniczeniu spożycia węglowodanów można przywrócić swoją wagę do prawidłowego stanu oraz znacznie poprawić ogólny stan zdrowia.

Chyba wyczuwacie ten biznes? Bo producenci przetworzonej żywności zwietrzyli go błyskawicznie, zalewając rynek spożywczy „przyjaznymi diecie i figurze” niskowęglowodanowymi śmieciami. Jeżeli weźmiecie do ręki taki „dietetyczny” batonik ku swojemu przerażeniu powinniście stwierdzić, iż ciężko się jest tam doszukać prawdziwego jedzenia, za to chemii tam jest pod dostatkiem.

Kłamstwo nr 9: Syrop z agawy

Sama byłam tym kiedyś zaskoczona. Serio.

Skoro wiedza na temat szkodliwości cukru stała się być powszechna to ludzie zaczęli poszukiwać zdrowych zamienników cukru. I pojawił się on – syrop z agawy, jedna z najbardziej popularnych naturalnych substancji słodzących. Często jest składnikiem „zdrowej” przetworzonej żywności z atrakcyjnymi informacjami na ten temat zamieszczonymi na opakowaniu.

Niestety problem w tym, że syrop z agawy wcale nie jest zdrowszy od cukru, a w rzeczywistości jest wręcz odwrotnie…

Zasadniczym problemem jest fruktoza, która wchodzi w skład syropu z agawy, która spożywana w nadmiarze powoduje poważne problemy metaboliczne, z zahamowaniem spalania tłuszczu włącznie. Zwykły cukier składa się w 50% z fruktozy, syrop glukozowo-fruktozowy z kukurydzy to w 55% fruktoza, a syrop z agawy to… 70 do nawet 90% czystej fruktozy!!!

Niestety w tym wypadku naturalny słodzik nie oznacza wcale, że jest zdrowy.

Kłamstwo nr 10: Wegańskie i wegetariańskie produkty

Odkładam na bok dyskusję o kwestiach zdrowotności tych diet i kto jest za a kto przeciw. Nie o to tu chodzi.

Chodzi o zwykły biznes. Jeżeli miliony ludzi na świecie z jakiś powodów nie je mięsa to właściwie czemu nie sprzedawać im wege pasztetów, kotletów, boczku (!!!), pulpecików, a nawet wege zupek instant. To wszystko jest gruz a nie jedzenie. Większość tych produktów to wysoko przetworzona żywność, wiele z tych produktów zawiera cukier lub inne syropy fruktozowe, zagęstniki, dodatki smakowe, itd.

Chcesz być wege? Gotuj sobie sam od podstaw.

Kłamstwo nr 11: Syrop słodowy ryżowy

Tu też nie ukrywam, że mnie to lekko zaskoczyło. Chociaż znacznie mniej skoro już syrop z agawy okazał się być gruzem.

Założenie o jego zdrowotności jest oczywiście błędne. Co prawda syrop słodowy z ryżu nie zawiera rafinowanej fruktozy, a rafinowaną glukozę. Brak fruktozy jest oczywiście bardzo pozytywny, ale syrop ryżowy ma jeden z najwyższych indeksów glikemicznych wynoszący aż 98!! Co oznacza, iż po jego spożyciu błyskawicznie rośnie poziom cukru we krwi. Ponadto syrop ryżowy nie zawiera właściwie żadnych cennych substancji odżywczych, więc są to typowe „puste kalorie”.

Istnieje też podejrzenie, że syrop ryżowy może być skażony arsenem. To chyba wystarczająco dobry powód żeby jednak z niego zrezygnować.

Kłamstwo nr 12: Przetworzona żywność bio jest zdrowa

Zapanowała moda na żywność ekologiczną, bio czy organiczną. I ta moda zaczyna być świechtana przez wszystkich producentów żywności i to niekoniecznie zdrowej, bio, a już na pewno nie ekologicznej.

Jednakże chwyt marketingowy został podłapany i można go wykorzystywać przy sprzedaży tych samych śmieci co wcześniej tylko w nowym opakowaniu i z zaznaczeniem, że produkt jest organiczny. Oczywiście w Polsce obowiązują przepisy, które pozwalają na określanie mianem bio czy eko wyłącznie żywność ekologiczną posiadającą certyfikat wydany przez akredytowaną jednostkę certyfikującą, która przed wydaniem certyfikatu bada, czy żywność rzeczywiście jest ekologiczna.

Druga strona medalu, to produkty, o których była już tu mowa typu syrop z agawy czy syrop słodowy. Bez większego problemu nabędziemy je również w wersji eko, ale czy to coś zmienia? Tak. Zasadniczo jako produkty rolnictwa ekologicznego pozbawione są chemii, która przedostaje się z pestycydów i innych środków ochrony roślin. Drugą różnicą jest cena. Te produkty są zawsze o ok. 30 % droższe. Żywność ekologiczna zawsze będzie droższa od konwencjonalnej, gdyż jej uprawa jest mniej wydajna, chociażby z uwagi na zakaz stosowania pestycydów. Ale na tym koniec różnic.

To że dany produkt jest ekologiczny wcale nie świadczy o tym, że sam w sobie jest zdrowy.

Kłamstwo nr 13: Oleje roślinne są dobre do smażenia

Ogólnie w tym temacie panuje duże zamieszanie. Telewizor się drze, że rzepakowy z pierwszego tłoczenia do smażenia, słonecznikowy też się nadaje, a i są wszelkie miksy z oliwą i czym tam jeszcze.

Całe te kampanie oparte są o fakt, iż udowodniono, że oleje roślinne obniżają stężenie cholesterolu we krwi w krótkim okresie czasu. Jednakże należy pamiętać, że samo stężenie cholesterolu we krwi jest tylko czynnikiem ryzyka mogącym przyczynić się do powstania pewnych chorób, a nie chorobą samą w sobie.

Istnieje wiele twardych naukowych badań, że spożywanie niektórych olejów roślinnych (zwłaszcza utwardzonych i poddanych obróbce termicznej) przyczynia się do powstawania wielu chorób układu krążenia, a nawet nowotworów.

Wiem, że te ogólniki zdecydowanie niczego Wam nie wyjaśniają, więc odsyłam do artykułu o tłuszczach trans oraz o oleju kokosowym. Po ich lekturze tematy związane z tłuszczami powinny być dla Was jaśniejsze.

W dużym skrócie: do smażenia zacznij głównie stosować bezzapachowy olej kokosowy i klarowane masło, ale tylko do krótkiego smażenia w niskich temperaturach. Oleje roślinne takie jak oliwa z oliwek, olej słonecznikowy, lniany, z czarnuszki, pestek dyni, itd. stosuj wyłącznie na zimno! I co najważniejsze unikaj przetworzonych, a w szczególności utwardzonych olejów roślinnych (np. margaryny, czy frytury – ulubienicy wszystkich knajp z frytkami) – od tego zależy Twoje życie. Serio.

Kłamstwo nr 14: Produkty bezglutenowe

Mój absolutny hit jeżeli chodzi o marketingowe oszustwa spożywcze. Do grodu nad Wisłą moda na bezglutenowe jedzenie dopiero wita. W USA jest obecnie w szczytowej formie. Ale czy to tylko moda? I nie. I tak.

Dlaczego nie jest to tylko moda? Już pisałam o tym przy okazji Kłamstwa nr 4. Współczesna zmodyfikowana pszenica zawiera gluten o właściwościach szkodzących co raz większej ilości osób. Nietolerancja glutenu zaczyna być dużym problemem nawet u osób, które dotychczas nie borykały się z tym problemem. Prawdopodobnie skutki tego będą takie, że za kilkadziesiąt lat dieta bezglutenowa będzie standardem żywienia, gdyż wszyscy przestaniemy tolerować zmodyfikowany genetycznie gluten.

Dlaczego moda? Bo zaczęło się robić głośno o glutenie, bo kojarzy się z czymś niezdrowym, bo w knajpach pojawiają się bezglutenowe potrawy, a na półkach stoją produkty bezglutenowe. I dochodzimy do zapachu pieniędzy i super biznesu w branży spożywczej.

Problem w tym, że te bezglutenowe produkty są tak samo szkodliwe jak ich glutenowe odpowiedniki, a nawet bardziej. Wszystkie te produkty to ekstremalnie wysoko przetworzona żywność, bardzo uboga w substancje odżywcze. Skupcie się i pomyślcie – no jakoś trzeba było „wyjąć” gluten z tej bułki. Niejednokrotnie produkty te są wypełnione rafinowanymi skrobiami, które jedyne co robią w ludzkim organizmie to powodują szybki i wysoki skok cukru we krwi.

A te bezglutenowe fast foody? Jakiś czas temu natknęłam się w pewnej knajpie na pozycję „bezglutenowy wege burger”. Czy myślicie, że jak coś jest bez glutenu i mięsa to przestało być śmieciowym jedzeniem? Nie koniecznie.

Chcesz nadal jeść naleśniczki na przetworzonej mące bezglutenowej – Twoja sprawa. Tylko później nie płacz nad spuchniętym tyłkiem.

Ja ze swojej strony radzę wybierać produkty, które nie mają glutenu z natury. Wybór jest tak szeroki, że zupełnie nie rozumiem tych którzy wybierają przetworzoną żywność bezglutenową.

Kłamstwo nr 15: Najlepszym wyborem na śniadanie są płatki

Wszyscy rodzice, którzy karmią swoje dzieci płatkami – wstydźcie się!

Większość tych płatków podaje się za pełnozbożowe czy pełnoziarniste, bez tłuszczu i z workiem witamin w środku. Odwracasz opakowanie a tam niespodzianka – rafinowane zboża, cukier (albo bardzo dużo cukru), farbki, smaczki i jeszcze sporo wszelakiej chemii. Kochacie swoje dzieci? To nigdy pod żadnym pozorem (nie ważne jak płaczą i jak nie chcą jeść czegoś innego!!) nie pozwólcie im jeść tego świństwa.

Prawdziwe zdrowe jedzenie na śniadanie to jednorodne, zdrowe produkty, a także warzywa i owoce.
Jeść powinno się wyłącznie takie pokarmy, które nie potrzebują etykiet, bo w skład pomidora wchodzi tylko pomidor. Przy czym ta zasada nie tyczy się tylko śniadań.

A może macie jakieś swoje własne typy na rzekomo zdrowe jedzenie? Może chcecie żeby jakoś szczególnie rozwinęła, któryś z poruszonych powyżej tematów. Śmiało podbijajcie w komentarzach.

Źródła:

http://annals.org/article.aspx?articleid=1846638# ↩
http://ajcn.nutrition.org/content/early/2010/01/13/ajcn.2009.27725.abstract ↩
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4251462/ ↩
http://www.thelancet.com/journals/landia/article/PIIS2213-8587%2814%2970013-0/fulltext ↩
http://www.health.harvard.edu/diseases-and-conditions/glycemic_index_and_glycemic_load_for_100_foods ↩
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19013359 ↩
http://informahealthcare.com/doi/abs/10.1080/00365520600699983?journalCode=gas& ↩
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3664588/ ↩
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4260112/ ↩
http://online.liebertpub.com/doi/abs/10.1089/jmf.2009.0092 ↩
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2642922/ ↩
http://journals.cambridge.org/action/displayFulltext?type=6&fid=2688464&jid=BJN&volumeId=100&issueId=06&aid=2688460&bodyId=&membershipNumber=&societyETOCSession=&fulltextType=RA&fileId=S0007114508981423 ↩
http://ac.els-cdn.com/S0735109708004567/1-s2.0-S0735109708004567-main.pdf?_tid=c1b18fce-008d-11e5-9c32-00000aacb361&acdnat=1432304634_1a5cf8c739062f9fab1e3b6e35ce339f ↩
http://circ.ahajournals.org/cgi/content/meeting_abstract/114/18_MeetingAbstracts/II_884-b ↩
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/9229205 ↩
http://onlinelibrary.wiley.com/doi/10.1111/j.1467-789X.2008.00518.x/full ↩
http://ajcn.nutrition.org/content/86/2/276.full ↩
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2673878/ ↩
http://www.glycemicindex.com/foodSearch.php?num=2648&ak=detail ↩
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3346801/ ↩
http://atvb.ahajournals.org/content/13/10/1533.full.pdf+html ↩
http://www.bmj.com/content/346/bmj.e8707.long ↩
http://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0140673671910865 ↩
http://journals.cambridge.org/download.php?file=%2FBJN%2FBJN104_11%2FS0007114510004010a.pdf&code=2ff4a99513df48886dc05fe2f918880a

Trending