Connect with us

Zdrowe odżywianie

Kiełki – tania żywność ekologiczna o wyjątkowych właściwościach.

kiełki

Jednym z najskuteczniejszych sposobów na osiągnięcie optymalnego zdrowia jest jedzenie dużej ilości uprawianej ekologicznie żywności. Tak wiem, że nie jest to łatwe, bo ekologiczne warzywa nie leżą w każdym warzywniaku, nie są za tanie, a do tego są mocno sezonowe.  Dlatego właśnie powracam do mojego ukochanego tematu, gdyż to właśnie kiełki mogą zaoferować eko żywienie na najwyższym i jednocześnie najtańszym poziomie. Najlepsze jest to, że można je łatwo i niedrogo wyhodować samodzielnie w domu. Są doskonałym wyborem nie tylko podczas długich zimowych miesięcy, kiedy samodzielna hodowla warzyw w przydomowych ogródkach jest niemożliwa, nie wspominając już o osobach, które w ogóle nie dysponują ogródkami, ale stanowią one doskonałe uzupełnienie naszej całorocznej diety. Inną ważną zaletą jest to, że nie trzeba ich gotować. Ich uprawa nie wymaga ani dużo miejsca, ani dużo czasu. Co więcej, można je przechowywać w lodówce bez utraty wartości odżywczych nawet przez 3-4 dni od wykiełkowania i zebrania.

Kiełki powinny być spożywane na surowo, najlepiej jako dodatek do sałatek lub smoothie. Jeżeli chodzi o sałatki to dodaję kiełki jak leci do surowych warzyw, sałaty i innych zielonych liści. Do smoothie najbardziej smakują mi kiełki słonecznika, które mają obłędny smak świeżych nasion słonecznika. Doskonale komponują się w mieszankach z udziałem truskawek, malin i banana. Jeżeli zdecydujecie się na koktajl jagodowy to można śmiało dodawać do niego dowolne kiełki, gdyż ich smak jest całkowicie tłumiony przez intensywny aromat jagód.

To co tak naprawdę tkwi w kiełkach? Tajemnicę zdrowotnych właściwości kiełków wyjaśnia portal The World’s Healthiest Food„Większość jedzenia, jakie jemy, zaczynała swój żywot właśnie jako kiełki. Kiełkowanie to proces, w którym z pękniętego nasiona wyrasta korzeń oraz małe liście. To bardzo wyjątkowy moment w rozwoju, każdej rośliny, dlatego też każda roślina w momencie kiełkowania zawiera najwięcej odżywczych i prozdrowotnych składników. Właśnie dlatego kiełki są prawdziwymi koncentratami składników odżywczych, a także gigantycznym w porównaniu z dorosłymi roślinami źrdółem bardzo ważnych przeciwutleniaczy.”

Kiełki – cała masa substancji odżywczych w „małym opakowaniu”

Kiełki rzeczywiście są małe, ale za to przepełnione substancjami odżywczymi, takimi jak witaminy, enzymy, minerały czy inne antyoksydanty, które pomagają chronić organizm przed szkodliwymi skutkami działania wolnych rodników.

W mojej kiełkownicy zazwyczaj rosną kiełki słonecznika, ale częstymi gośćmi na tackach są również kiełki:
Lucerny – doskonałe źródło witaminy A, B, C, D, E, F i K;
Trawy pszenicznej – bogatej w witaminy B, C, E, i wiele minerałów;
Fasoli mung – doskonałego źródła białka, błonnika pokarmowego oraz witamin C i A;
Soczewicy – zawierające 26 procent białka i mogą być spożywane bez gotowania;
Brukselki – których jedna filiżanka zawiera tylko 56 kalorii, ale zaspokaja aż w 240% dzienne zalecane spożycie witaminy K i w prawie 130% zapotrzebowanie na witaminę C. Ponadto kiełki brukselki są bogatym źródłem błonnika, manganu, potasu, witaminy z grupy B, choliny, przeciwutleniaczy i innych prozdrowotnych fitoskładników.

Jednymi z moich ulubionych kiełków są kiełki słonecznika i grochu, których młode pędy są 30 razy bardziej odżywcze niż dojrzałe rośliny. Są również bogate w łatwo przyswajalne białko. Ponadto kiełki słonecznika zawierają zdrowe kwasy tłuszczowe, błonnik i wiele innych składników, które są ważne dla utrzymania optymalnego zdrowia. Jestem też wielką zwolenniczką kiełków rzeżuchy i rzodkiewki, które są wprost stworzone do śniadaniowych jajecznic, twarożków, kanapek, a nawet sushi (nie koniecznie na śniadanie).

Rukiew wodna to nie rzeżucha!

Na przykład kiełki rukwi wodnej to prawdziwy cud natury, jeżeli weźmiemy pod uwagę ilość prozdrowotnych substancji. To jedna z najbardziej odżywczych roślin, a jej kiełki są prawdziwą bombą witaminową. W oparciu o zawartość 17 składników odżywczych, takich jak na przykład: potas, błonnik, białko, wapń, żelazo, tiamina, ryboflawina, niacyna, kwas foliowy, cynk czy witaminy A, B6, B12, C, D, E i K stworzono tabele najbardziej wartościowych pokarmów, a dojrzała rukiew wodna jako jedyna uzyskała współczynnik 100 z uwagi na największe stężenie tych składników odżywczych. A więc ta roślina i jej kiełki są niekwestionowanym super foods. Dla porównania weźmy wychwalany i coraz popularniejszy jarmuż, który w tej klasyfikacji ma zaledwie współczynnik 49.

Po przeczytaniu tej informacji ruszyłam w internet na poszukiwanie nasion na kiełki rukwi wodnej. Łatwo nie było, gdyż ku mojemu zdziwieniu i zupełnemu niezrozumieniu rukiew wodna bardzo często utożsamiana jest ze swoją krewniaczką rzeżuchą. Na kilku bardzo poczytnych blogach znalazłam ten karygodny błąd. Może wynika on z tego, że rukiew wodna zwana jest też rzeżuchą wodną i wiele osób doszło do wniosku, że rzeżucha to rzeżucha i nie ma nic innego poza nią… Co więcej właściwości rukwi wodnej przypisywane są rzeżusze. No w każdym razie ten dość istotny błąd mocno pokutuje w naszym internecie.

Wracając do mojej przygody z kiełkami rukwi wodnej. Zamówiłam nasiona, paczka szybko dotarła. Otwieram, a tam w środku…. takie mikro kropeczki… taki drobniutki piaseczek… doświadczenie w hodowaniu kiełków podpowiadało mi, że łatwo nie będzie. Po wysypaniu całego opakowania nasion na tackę kiełkownicy już wiedziałam, że nawet jak to wykiełkuje, to się nimi nie najem. I tak było. Nasiona super wykiełkowały, ale kiełki były nie wiele większe niż nasiona… Biorąc pod uwagę cenę za paczkę nasion, która w zależności od wielkości opakowania waha się od 1,40 do nawet 5 zł za paczkę, to hodowla kiełków rukwi wodnej przy obecnej podaży na rynku jest dość mocno nieopłacalna. Szacuję, że dopiero 5 dużych opakowań dałoby gęsto wysianą tackę kiełków. To zdecydowanie za droga impreza. Co więcej nie udało mi się znaleźć przebadanych nasion z przeznaczeniem na kiełki. Ale moim zdaniem jest nadzieja, gdyż ostatnio kupiłam rukiew wodną w najzwyklejszym markecie – rosła sobie w doniczce jak gdyby nigdy nic zaraz obok bazylii i mięty i w dodatku kosztowała 4 złote za doniczkę. Jestem absolutnie  pewna, że producenci żywności za chwilę zwietrzą to źródło zysku, za czym pójdzie zwiększona dostępność nasion i roślin, a w konsekwencji spadną znacząco ceny. Poza tym zamiast kiełków można sobie wyhodować w doniczce dorodną rukiew wodną, która w smaku jest przepyszna i przypomina swoją pikantną kuzynkę rzeżuchę.

Jeszcze więcej powodów, dla których warto jeść kiełki

Wszelkie zalety kiełków wynikają z faktu, iż to właśnie w okresie kiełkowania rośliny zawierają najwyższe stężenie substancji odżywczych. W efekcie trzeba zjeść ich znacznie mniej kiełków niż dojrzałych roślin ażeby spożyć tyle samo składników odżywczych. Przytaczając kilka potwierdzonych naukowo kwestii związanych z kiełkami należy podkreślić, że kiełkujące rośliny zawierają:

  • Więcej witamin niż dojrzałe rośliny. W niektórych nasionach, zawartość witamin wzrasta aż do 20 razy podczas procesu kiełkowania. Niektóre rośliny „idą” jeszcze dalej. Na przykład stężenie witaminy B1 w kiełkującej fasoli mung wzrasta aż o 285 procent, B2 „idzie” w górę o 515 procent, a B3 (niacyna) o 256 procent.
  • Więcej enzymów niż dojrzałe rośliny. Kiełki zawierają szacunkowo 100 razy więcej enzymów niż świeże owoce i warzywa. Enzymy te pozwalają organizmowi przyswoić więcej witamin, minerałów i innych składników odżywczych niż ma to miejsce w sytuacji jedzenia np. dojrzałej kapusty.
  • Zwiększone stężenie kwasów tłuszczowych oraz błonnika. Kwasy tłuszczowe i błonnik niezbędne są do tak niezwykle szybkiego wzrostu jaki ma miejsce w procesie kiełkowania. Większość ludzi w swojej diecie nie dostarcza wystarczającej ilości błonnika oraz zdrowych tłuszczów, dlatego dla optymalnego zdrowia, jedzenie kiełków może być świetnym źródłem obu tych składników.
  • Zwiększoną zawartość czynnych biologicznie minerałów oraz białka. W momencie, gdy zaczyna się kiełkowanie nasion, minerały, takie jak wapń i magnez, wiążą się z białkami w nasionach, co czyni zarówno minerały jak i same białka łatwiej przyswajalnymi, a co za tym idzie bardziej użytecznymi w organizmie. Poza tym, białko w okresie kiełkowania roślin jest jednym z najbardziej wartościowych i łatwo przyswajalnych białek dla naszego organizmu.

Kiełki, poza swoimi prozdrowotnymi właściwościami, są pyszne i stanowią doskonały dodatek do sałatek, soków, zup i wielu innych potraw. Dodatkowo, jeżeli używasz nasion ekologicznych, możesz mieć pewność, że pozbawione są pestycydów, chemicznych środków ochrony roślin oraz sztucznych nawozów. Niezwykle istotne jest też to, że kiełki są również najtańszą formą dostarczenia sobie samemu super zdrowego pożywienia.

Wiele osób podnosi argument, że ekologiczna żywność jest znacznie droższa niż żywność konwencjonalna, a do tego zdrowe odżywianie wymaga dużego nakładu czasowego na przygotowywanie zdrowych posiłków. A co w takim razie powiecie na kiełki? W obliczu tak niewymagającego, szybkiego, prostego i taniego sposobu na dostarczenie sobie i swojej rodzinie najzdrowszego pokarmu, takie argumenty po prostu same się unicestwiają. Nie ma żadnego wytłumaczenia na to, czemu nie jesz zdrowo, skoro możesz obniżyć koszty dostarczania sobie zdrowego pożywienia o 90 procent w porównaniu z kupowaniem dojrzałych warzyw, owoców i innych roślin.

Uprawa własnych kiełków jest łatwa, szybka, tania i prosta!

Nie musisz mieć dużo miejsca, nie jest potrzebny specjalistyczny i drogi sprzęt do jej założenia. A i nasiona na kiełki to wydatek kilkunastu złotych. Kiełki możesz hodować w słoikach lub na zwykłych talerzykach czy podstawkach – wystarczy odrobina mokrej gazy. Osobiście polecam hodowanie kiełków w kiełkownicy. Zajmuje nie wiele więcej miejsca niż doniczka ze storczykiem, ale standardowo ma trzy talerzyki ze specjalnymi rowkami utrzymującymi wilgoć. Dzięki niej możesz jednocześnie hodować aż trzy rodzaje kiełków. Kiełkownicę można też rozbudować o kolejne talerzyki. Dzięki temu na stosunkowo niewielkiej powierzchni hoduję jednocześnie aż 6 rodzajów kiełków!

Ile czasu zajmuje uprawa kiełków? Tyle co namoczenie nasion (zaznaczam, że moczą się same bez naszego udziału po dodaniu wody) o ile wymaga tego ich rodzaj i tyle co podlewanie kiełkownicy dwa razy dziennie. Czyli tyle co nic, czyli tyle ile zajęło Ci przeczytanie tego artykułu. I co masz jeszcze jakieś wymówki?

Źródła:

http://whfoods.org/genpage.php?tname=answeredquestion&dbid=228&utm_source=feedly&utm_reader=feedly_reader&utm_medium=rss&utm_campaign=rss_feed ↩
http://fitness.sport.pl/fitness/1,107702,17037401,Rukiew_wodna___bogactwo_witamin_i_skladnikow_odzywczych.html ↩
http://www.cdc.gov/pcd/issues/2014/13_0390.htm#table2_down ↩
http://time.com/2827608/41-superfoods-ranked-by-how-healthy-they-are/ ↩
http://www.drweil.com/drw/u/RCP00222/stir-fried-bean-sprouts.html ↩

Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.

Trending