Kiedyś chciałam zrobić pietruszkowe pesto…. a że master szefem w kuchni nie jestem, to zasadniczo mi nie wyszło…. Ale w końcu największe odkrycia w dziejach historii są dziełem przypadku. Tak też było z moją najlepszą na świcie pastą pietruszkową.
Nie lubisz pietruszki? Kompletnie nie zrażaj się takim drobiazgiem, bo ja jej też nie lubię, a pastą pietruszkową zajadam się łyżkami. I nie tylko ja, gdyż wielu pietruszkowych hejterów obecnie jest wielkimi fanami tej pasty.
To zupełnie nowy, genialny wymiar smaku i zdrowia. Pietruszka jest obłędnie zdrowa, już dwie łyżki stołowe natki dostarczają dobową dawkę witaminy C! A do tego zawiera sporo żelaza, wapnia, magnezu i potasu. Wspomaga trawienie, zapobiega infekcjom układu moczowego, wspomaga leczenie anemii, astmy, likwiduje wzdęcia i gazy, a także wspomaga usuwanie nadmiaru wody z organizmu. Dość sporo powodów żeby jeść ją jak najczęściej.
Jak to ją zrobić? Jest dziecinnie prosta w przygotowaniu. Potrzebujesz:
- dwa pęczki natki z pietruszki
- 50g obranych migdałów
- 50g orzechów nerkowca (zamiast orzechów możesz użyć pestek słonecznika)
- 5 łyżek świeżo tartego parmezanu
- 2 ząbki czosnku
- sok z całej cytryny + tarta skórka z tej cytryny – pamiętaj żeby kupić niewoskowane cytryny!
- szczypta różowej soli himalajskiej
- ok. 100 ml oliwy z oliwek
Wszystko razem blendujesz i gotowe. Czas przygotowania: 10 minut (ze zmywaniem)
Pasta nadaje się do smarowania kanapek i jako dip do różnych przekąsek. Jak chcesz popisać się przed znajomymi smaczną i zdrową przekąską imprezową, a jesteś raczej z tych dziewczynek, co nie posiadły w domu rodzinnym sztuki kulinarnej, to jest to właśnie przepis dla Ciebie.
Smacznego